Szalony weekend dla kiełbasy. Zaczęło się od KFC, po wyruszeniu z sali prób udaliśmy się do KFC, gdzie część z naszych członków kupiło sobie jedzenie. Na razie to nieistotne, ale to będzie ważne dla dalszej części opowieści ;) Parę godzin później byliśmy już w Poznaniu, gdzie zagraliśmy koncert o 23:50. Myśleliśmy, że mało z was zostanie, no bo wiadomo, kto by chciał oglądać kiełbasę po północy, późno, ostatnie autobusy uciekają. Ku naszemu zdziwieniu zostaliście, było was mnóstwo i po raz kolejny Poznań udowodnił, że kiełbasę lubi i to bardzo. Tak jak my Poznań, nasz drugi hometown.
Następnego dnia zabukowane mieliśmy aż dwa koncerty. Rano wyruszyliśmy z Poznania by o godzinie 16 dać czadu w miejscowości o nazwie Jastrzębie-Zdrój. Było wyśmienicie. Tutaj z kolei w szoku byliśmy, że tak wcześnie chciało wam się przyjść. No generalnie to cały czas nasi sympatycy nas zaskakują. Tak jak to przeurocze dziecko z balonikami.
Był nawet wężyk Zenona Kupatasy :)
Po koncercie od razu gazem do Krakowa na kolejny koncert. W drodze do Krakowa zorientowaliśmy się, że w niedzielę jest otwarcie KFC w Piasecznie, gra na nim Ewelina Lisowska, a my nie. Postawił sobie nasz menadżer za punkt honoru, aby ten koncert zorganizować. Zaczął dzwonić po KFC i wciskać im kiełbasę. W międzyczasie wymyśliliśmy sobie pseudonimy z kanapek - Zinger Kupatasa, Twister Łopata, Grander Walikogut, czy absolutny hit - Longer Pindol :D Dojechaliśmy do Krakowa i przed Jelonkiem zagraliśmy koncert dla żywiołowej i kulturalnej publiczności. Nawet wianek nam rzucili na scenę.
Po koncercie afterparty z Jelonkiem i Wiewiórką Na Drzewie. Zenek wychylił kielicha z Jelonkiem i Miśkiem za zdrowie swego nowo narodzonego syna Stasia Zenia z domu Kupatasa.
Następnego dnia, okazało się, że organizator koncertu pod KFC chętnie nas przygarnie :) I stała się rzecz niebywała, zagraliśmy na otwarcie KFC w Piasecznie po Ewelinie Lisowskiej. Szacun na dzielni jest :) To było piękne, spontaniczne i takie samo jak żadne przeżycie. I tak oto nasz weekend rozpoczął się i skończył w KFC hahahahaha