- "Jagoda" (03:40)
- "Buda dla Azora" (04:15)
- "Klaun" (03:50)
- "Zupa kalafiorowa" (04:02)
- "Koza" (01:32)
- "Mordy" (03:45)
- "Czołg" (04:23)
- "Margaryna" (04:36)
- "Chmurki" (03:32)
- "Wampirzyca" (03:31)
- "Zamknięte główki" (04:33)
- "Dobranocka" (04:52)
Jagoda
Pachnie Jagoda, choć już nie jest taka młoda,
nosi korale i tuli lale.
Hasa po łąkach, bo pociąga ją przyroda,
tańczy wspaniale, nie przejmuje się wcale!
Że nie wypada, by taka panienka miała lekkość owada, nie!
To nie przystoi, mieć głowę w chmurach, gdzie powagi się nie wpoi, nie.
A wszystkie baby, wrzeszczą swe sadła wyśmiewając jej dziwadła, a każda jedna dawno z konia swego spadła.
A wszystkie chłopy, a gonią za nią wiedząc, że jest wielkiej cnoty, a Jagoda nie ma na żadnego ochoty.
(O nie ma nie ma)
Pląsa Jagoda, choć już nie jest taka młoda,
lubi wariować i się radować,
wierzy, że w życiu bardo ważna jest swoboda,
kocha balować, nie będzie się przejmować!
Że nie wypada, by taka panienka miała lekkość owada, nie!
To nie przystoi, mieć głowę w chmurach, gdzie powagi się nie wpoi, nie.
A wszystkie baby, wrzeszczą swe sadła wyśmiewając jej dziwadła, a każda jedna dawno z konia swego spadła.
A wszystkie chłopy, a gonią za nią wiedząc, że jest wielkiej cnoty, a Jagoda nie ma na żadnego ochoty.
A wszystkie baby, wrzeszczą swe sadła wyśmiewając jej dziwadła, a każda jedna dawno z konia swego spadła.
A wszystkie chłopy, a gonią za nią wiedząc, że jest wielkiej cnoty, a Jagoda nie ma na żadnego ochoty.
Buda dla Azora
Azorek mieszka w budzie, to jego domek
Chowa dwie kości w niej i chleba parę kromek
Od wiatru i ulewy buda go chroni
Lecz ostatecznie ten dobrobyt nie trwał wiecznie
Przyszły złe psy nad ranem, budę walnęły taranem
Azora przepędziły, by tą budą rządzić razem
Azor skargę wniósł do sądu
Nic to nie zmienia, nie miał nic do powiedzenia
W spółdzielni mówią, że Azorek nie może, że to się czeka się
(hau, hau, hau)
A w banku mówią, iż się nie załatwi dziś, że to się nie da się
(hau, hau, hau)
Każdy Azorek powinien swoją budę mieć
Swój mały domek, gdzie może robić to co chce
Gdzie może szczekać, miauczeć, leżeć, ganiać, mlaskać, albo nie
Tę swoją budę, ten własny domek
Ten własny domek, Azorek musi mieć!
Ucho klapło
Nie ma budy
Pysk się moczy
W misce wódy
Trzeba żebrać
O jedzenie
Bo bez budy trudno jest o zatrudnienie
Rodzina mówi, że Azorek stoczył się, sam sobie winien jest
(hau, hau, hau)
A kumple mówią, iż to nie ich problem jest, było się nie dać się
(hau, hau, hau)
Każdy Azorek powinien swoją budę mieć
Swój mały domek, gdzie może robić to co chce
Gdzie może szczekać, miauczeć, leżeć, ganiać, mlaskać, albo nie
Tę swoją budę, ten własny domek
Ten własny domek, Azorek musi mieć!
Klaun
Martwisz się, gdy się misiom dzieje szkoda,
troszczysz się, aby nikt nie wąchał smroda
starasz się, by w doniczce była woda
skaczesz gdy na Twej drodze leży kłoda
Nie docenią Cię choćbyś wypruł flaki swe
i nie widzą, że iskierka w Tobie jest,
tak już jest, nigdy im nie będziesz żal
w twarz dostałeś, nikomu nie oddałeś
Bo w tym wielki cyrku
pełno zwierząt, które chętnie pożrą Cię
a ty jesteś dla nich tylko klaunem
którym będą karmić się
śmieją się, gdy się potkniesz o swój butek
bawią się, kiedy widzą w Tobie smutek,
szydzą z Cię, gdy Ci klaska liliputek
myślą że, mają dużo większy fiutek
Nie docenią Cię choćbyś wypruł flaki swe
i nie widzą, że iskierka w Tobie jest
tak już jest, nigdy im nie będziesz żal
w twarz dostałeś, nikomu nie oddałeś
Bo w tym wielki cyrku
pełno zwierząt, które chętnie pożrą Cię
a ty jesteś dla nich tylko klaunem
którym będą karmić się
Bo w tym wielkim cyrku
pełno zwierząt, które chętnie zeżrą Cię
a ty jesteś dla nich durnym klaunem
którym będą karmić się
Bo w tym wielkim cyrku wilkiem patrzą
wszystkie głupie zwierzątka
A ty jesteś dla nich dziwolągiem,
który siano w głowie ma
Bo w tym wielkim cyrku wilkiem patrzą
wszystkie podłe zwierzątka
A ty jesteś dla nich durnym klaunem,
który w głowie siano ma
Zupa kalafiorowa
Włoszczyzna,mleko,Kalafior
Dwa żółtka, mąka i siekany koperek
Boli ja głowa, łooo, a była taka zdrowa
I się nie zrobi, łooo nie, zupa kalafiorowa
A miałam taki sen, w którym porwał mnie mój cień
Zabrał mnie na wielki bal, a tam Stefan w rogu stał
No i on podrywa mnie, a ja dziwie mu się że
Trzyma w ręku wielki hełm i go wręcza mnie
A coś tak czułam, że mnie nawiedzi we śnie
Warzywa umyć, wyczyścić, zalać wodą
Kalafior obrać z liści, opłukać i włożyć na wywar
Czekam na zupę, łoo łza na podłogę chlupie
Nie chce Kotletów, łoo nie, ja chcę zjeść swoją zupę
I po co mi ten hełm pytam grzecznie bo nie wiem
A on szczerzy do mnie się i za pupcie łapie mnie
Ja go wiec zdzieliłam w twarz, ani waż się macać mnie
Wtedy łepek odpadł mu i rozpłynął się
Tego sie bałam, że go wymażę we śnie
Malina grzecznie spała obok swojego ciała
A deszczyk cichutko bębnił w okienko słodziutko
Malina nagle wstała szybciutko się ubrała
Wybiegła, na deszczyk, po jej plecach przeszedł dreszczyk
Wbiegła do domu jego, klucze miała od niego
Lecz w łóżku, po Stefku, została już tylko mokra plama
Tylko mokra plama
Pozostała Plama
Tylko mokra plama
Pozostała Plama
Podawać z grzankami, lanym ciastem i groszkiem ptysiowym
Koza
Chodź Wiesiu, polej wina,
Wiesiowi zrazu radosna mina,
Potknął się o swą nogę
I winiak stłukł się o podłogę.
Znów coś się spierdaczyło,
Znów coś trzasło, gdzieś zagrzmiło,
Znowu Lech nie wytarł nosa
I mu zwisa koza!
Stanisław golił brodę,
Zapuścił se do zlewu wodę,
Ciachnął włochów nie mało
I przez to w rurach się zapchało.
Znów coś się spierdaczyło,
Znów coś pękło, coś się zbiło,
Znowu Lech nie wytarł nosa
I mu zwisa koza!
Ma w nosie kozę!
Ma w nosie kozę!
Ma w nosie kozę!
Ma w nosie kozę, kozę, kozę, kozę!
Chodź do mnie teraz, a ja zaśpiewam Ci!
Mordy
Zasoby wstają rano
Bułeczka i mleczko
Codziennie jest to samo
Kawusia, ciasteczko
Mielą ozorem bzdety tak, siak, byle jak
Ich blade oczy widzą wielki pusty... świat
Gonią za niczym
Uczą się lizać, brać i łgać
Będą w swym pustym świecie trwać
Maski na ryj
Mordy swe skryj
Merdaj ogonem
Z koryta żryj
Ubierz się jak przystał
Garsonki, garnitury
Oddaj swój czas, no śmiało
W imię wierutnej bzdury
Podaj łapusię, zęby szczerz, bierz, powstań, leż
Śmiejemy się, więc musisz śmiać się z nami... też
Gonią za niczym
Uczą się lizać, brać i łgać
Będą w swym pustym świecie trwać
Maski na ryj
Mordy swe skryj
Merdaj ogonem
Z koryta żryj
Żryj
Z koryta żryj
Czołg
Wiedzą lepiej, co robić, byś był szczęśliwy, spełniony
Jedna recepta dla wszystkich! Wstąp do szeregu i siedź cicho!
Mylisz się, jesteś w błędzie, to się nigdy nie uda, zejdź na ziemię!
Wszyscy dookoła wiedzą lepiej
Wszyscy mądrzejsi są od ciebie
Nie trać siły i nerwów, nie przekonuj do swych racji
Ludzi, którzy, z zasady nie przyznają tobie racji
Jeśli wierzysz i czujesz, nie bój się walczyć o swoje
Słuchaj co wrzeszczy serce twoje
Z prądem rzeki płyną tylko zdechłe ryby
Zbuduję czołg (czołg)
Złożony z części dwóch
Z mej wiary w siebie i
Niezłomnej woli, by
Ten wielki czołg (czołg)
Nigdy nie poddał się
Chcą go zatrzymać lecz
On wciąż do przodu prze
Idealista, przesadzasz, za dużo wymagasz
Innym to wystarcza, a tobie nie?
Już wydeptaliśmy ci ścieżkę życia, chcesz czegoś więcej?
Bzdura! Jesteś egoistą, myślisz tylko o sobie!
Wszyscy dookoła wiedzą lepiej
Wszyscy mądrzejsi są od ciebie
Aroganci, prześmiewcy, nie szanują twego zdania
Znają słuszną odpowiedź na wszystkie trudne pytania
Ich osądy, kaleczą, pozbawiają cię pewności
Starczy tych ich pereł mądrości
Z prądem rzeki płyną tylko zdechłe ryby
Zbuduję czołg (czołg)
Złożony z części dwóch
Z mej wiary w siebie i
Niezłomnej woli, by
Ten wielki czołg (czołg)
Nigdy nie poddał się
Chcą go zatrzymać lecz,
On wciąż do przodu prze.
Margaryna
Szczęście nie trwa wiecznie
Cię popieści, ale zaraz jest boleśnie
Ciut za wcześnie
Margaryna się rozpuści
Gdy na słońcu się zapuści
Trzeba łapać chwile,
Te przyjazne i te bardzo tobie miłe
Bo za chwilę
Rozsmarują margarynę
Zjedzą tłustą biedaczynę
Zjedzą witaminę
O margaryno, świat jest piękny tak,
Nie pozwól by cię pożarł morderczy strach
Gdybyś szczęśliwa była cały czas,
Nie wiedziałabyś co cenne, co masz
Słowa cię przytulą
Ale wkrótce zdzielą twarz twą podłą bzdurą
Będzie boleć
Nóż się wtapia w margarynę
Chcąc ją zranić odrobinę
Los ci da nadzieję
Ale potem ją brutalnie w pył rozwieje
Koniec marzeń
Margaryna się dołuje
Że na chlebie wyląduje
Zjedzą biedaczyną
O margaryno, świat jest piękny tak,
nie pozwól by cię pożarł morderczy strach
Gdybyś szczęśliwa była cały czas
To nie wiedziałabyś co cenne, co masz
Szczęście nie trwa wiecznie
Trzeba łapać chwile
Chmurki
Gadałem z wiatrem,
Powiedział że nie ma nic przeciwko temu,
Abyśmy wzbili się razem w powietrze i na golasa polatali po niebie,
Także nie ma sprawy.
Spotkałem słońce, było cholernie gorące,
Ale załatwiłem, że obleje promienistym uśmiechem całe Twe jestestwo
I już Cię nigdy nie oparzy.
Ref.
Na niebie chmurki, noszą białe mundurki,
Dla Ciebie złapię jedną, wszystkim krowom miny zrzedną,
Puszyste chmurki, zabiorą nas daleko,
Zaufaj mi kochanie, nic Ci się ze mną nie stanie.
A jakbyś sobie życzyła to mogę kupić Ci pluszową owieczkę.
Wszedłem w trawę, trochę się z nią namęczyłem,
Ale zgodziła się ubijać ścieżkę, gdziekolwiek byśmy chcieli zawędrować,
Także droga wolna.
A no i biłem się z myślami, chciały mnie poróżnić z Tobą,
Więc wyjąłem pięści z portek, jak przylutowałem raz i drugi,
To do dzisiaj się nie mogą pozbierać, bo nie mają z czego.
Ref.
Na niebie chmurki, noszą białe mundurki,
Dla Ciebie złapię jedną, wszystkim krowom miny zrzedną,
Puszyste chmurki, zabiorą nas daleko,
Zaufaj mi kochanie, nic Ci się ze mną nie stanie.
A jakbyś sobie życzyła, to mogę pomiziać Cię po pleckach.
Przybliż się do mnie i weź mnie za rękę,
Weź mnie za rękę, zatańczymy sobie pięknie.
Złap mnie za nogę ? a Ci wskaże Twoją drogę.
Skieruj me ucho tam gdzie bije Twe serducho,
Gdy je wysłucham powiem Ci ? co powiedziało mi.
Ref.
Na niebie chmurki, noszą białe mundurki,
Dla Ciebie złapię jedną, wszystkim krowom miny zrzedną,
Puszyste chmurki, zabiorą nas daleko,
Zaufaj mi kochanie, nic Ci się ze mną nie stanie.
A jakbyś sobie życzyła, to wejdę do jeziora i nazbieram Ci nenufarów. Jaki to jest problem?
Wampirzyca
Piękna dziewczyna młoda, olśniewająca twarz
Ma ładne nogi, brzuszek i super tatuaż
Czarowne, długie włosy, ponętne oczka dwa
Filigranowy nosek i cieplutkie usta
Mógłbyś zakochać się w niej, chciałbyś zatopić się w niej
Józek proszę zrób sobie wbrew, ona wypije twoją krew
Zmrozi twoje serce jak lód, pozostawi po sobie chłód
Zatrzepocze rzęsami, ślicznie uśmiechnie się
Niewinna jak kopciuszek, pragnie posiadać cię
Jest taka pewna siebie i śmiałe ruchy ma
Ociera się o ciebie, niby przypadkiem, ta
Mógłbyś zakochać się w niej, chciałbyś zatopić się w niej
Józek proszę zrób sobie wbrew, ona wypije twoją krew
Zmrozi twoje serce jak lód, pozostawi po sobie chłód
Józek zarzuć na szyję szal, dziabnie cię i wbije na pal
Wybebeszy serce na wierzch, zakopie gdy zapadnie zmierzch
Zakopie gdy zapadnie zmierzch
Jej słowa mącą w głowie, a ślepia błyszczą tak, że
Każde jej spojrzenie, zostawia w sercu ślad
Mógłbyś zakochać się w niej, chciałbyś zatopić się w niej
Józek proszę zrób sobie wbrew, ona wypije twoją krew
Zmrozi twoje serce jak lód, pozostawi po sobie chłód
Józek zarzuć na szyję szal, dziabnie cię i wbije na pal
Wybebeszy serce na wierzch, zakopie gdy zapadnie zmierzch
Piękna dziewczyna młoda, olśniewająca twarz
Ma ładne nogi, brzuszek i super tatuaż
Zamknięte główki
Zamknięte główki mają duszno w kopułkach
Klapki na oczach, korki w uszach
Ich proste myśli zamykane w ampułkach
Leczą kompleksy egzystencji
Masz wielki i zakuty łeb
Nie przebije go żadna nowa myśl
O nie
Otwórz oczka
Zamknięte główki widzą czarne i białe
Nie rozumieją drugiej strony
Dużo nie mieści się w ich płyciutkiej pale
Wciąż oburzają się i szydzą
Masz wielki i zakuty łeb
Nie przebije go żadna nowa myśl
O nie
Twój wielki i zakuty łeb
Woli bzdury pleść, pluć w moją twarz
Tak masz
Otwórz oczka
Dobranocka
Dwie siekiery i ostre jak żyleta kły, wybity ząb
Flaki leżą gdzieś na talerzu zdycha jeż, piesek śmieje się
Pysk mu miażdży słoń, leci kulka zła, niszczy co na drodze ma, przebiła mózg
Jakiś głupi koń, rani się kopytem w skroń, królik śmieje się...
Zaraz dostanie w łeb, patrzy się a tu jeb...
Czas spać, umyj się i się kładź, ułóż się tak jak chcesz i śpij spokojnie, spokojnie
Śnij o stworkach bez woli zła, świecie pięknym jak kwiat, proszę śnij o tym śnij o tym
Niech cię nie dopadnie tam gdzieś z dobranocki zły jeż, o nim zapomnij zapomnij
śnij tak by przegonić swój strach i by obrazy zła już cię nie gnębiły tak.
Szczeka wściekły pies kot mu ogon zdeptał i pysk podrapał też
Spada tępy struś wbija sobie piętę w gwóźdź, kojot śmieje się
A tu młotek w nos, leży żółty żółw, ciecz się leje z pyska mu, doktor pastwi się
Mucha lata źle, bo bąk jej skrzydełka żre, osa śmieje się...
Zaraz dostanie w kask, patrzy się a tu plask...
Czas spać, umyj się i się kładź, ułóż się tak jak chcesz i śpij spokojnie, spokojnie
Śnij o stworkach bez woli zła, świecie pięknym jak kwiat, proszę śnij o tym śnij o tym
Niech cię nie dopadnie tam gdzieś z dobranocki zły jeż, o nim zapomnij zapomnij
śnij tak by przegonić swój strach i by obrazy zła już cię nie gnębiły tak.
Hej ho z zewsząd napiera zło w misia przebiera się by dopaść cię,
Hej ho hej ho wszędzie gdzie spojrzysz się tam już czeka na cię i brechta się
Hej ho hej ho z zewsząd napiera zło, w misie ubiera się, dopadnie cię
Hej ho hej ho wszędzie gdzie spojrzysz się tam już czeka na cię i brechta się
Czas spać, umyj się i się kładź, ułóż się tak jak chcesz i śpij spokojnie, spokojnie
Śnij o stworkach bez woli zła, świecie pięknym jak kwiat, proszę śnij o tym śnij o tym
Niech cię nie dopadnie tam gdzieś z dobranocki zły jeż, o nim zapomnij zapomnij
śnij tak by przegonić swój strach i by obrazy zła już cię nie gnębiły tak.