Książki Zenka
Przeczytałem gdzieś, że jest to ulubiona książka Kurta Cobaina. Po lekturze dołączyłem do jej absolutnych fanów. Znakomita, mało, genialna wręcz. Nigdy nie sądziłem, że istnieje tyle słów potrafiących w doskonały sposób opisać zapachy. Dosłownie zostałem wciągnięty i pożarty.
?Giovanniemu przemknęła przez głowę niebezpieczna myśl. Zrazu przepędził ją, ale prawie natychmiast wróciła. Bawił się nią przez chwilę, delektując się jej straszliwym smakiem, by ją znowu odepchnąć. Kiedy i tym razem powróciła, ustąpił.?
Tak się właśnie zaczynają kłopoty. Historia miłosna, która posłużyła mi jako jedna z inspiracji do utworu ?Czary-mary?. Co ten prosty chłopiec z kalabryjskiej wsi wyprawia, żeby zdobyć serce damy z wyższych sfer... A to wszystko podane w doskonałej intrydze morderstw, z tajemniczą zielarką w tle, klasztorami, trochę filozofii, teologii, astrologii, podejmowanie kwestii losu, wolnej woli, przeznaczenia, a czyta się jednym tchem.
Przeczytać, zastanowić się, a potem czytać co dwa lata i z wiekiem odkrywać jak wiele uniwersalnej prawdy jest w tej książce.
"Pewien guru usiłował wyjaśnić jakiemuś audytorium, że ludzie silniej niż na rzeczywistość reagują na słowa. Żyją wręcz słowami, żywią się nimi. Jakiś mężczyzna wstał i zaprotestował:
? Nie zgadzam się z tym, że słowa wywierają na nas aż taki wielki wpływ. ? Na co guru odparł:
? Siadaj, skurwysynie! ? Zsiniały ze złości mężczyzna wykrzyknął:
? I to pan nazywa siebie osobą oświeconą, guru, mistrzem, powinien pan się wstydzić! ? Na co guru odparł:
? Proszę mi wybaczyć, sir. Poniosło mnie. Naprawdę, proszę o wybaczenie. To nie było zamierzone. Przepraszam. ? Mężczyzna w końcu się uspokoił. Wówczas guru powiedział:
? Wystarczyły dwa słowa, aby wywołać w panu burzę i kilka słów, by pana uspokoić. Prawda?"
Hehe. DeMello chyba najbardziej wpłynął na mnie i wiele można znaleźć w moich tekstach odniesień do jego dzieł. Sama pochwała dziecięcego patrzenia na świat, jako niewinnego, pozbawionego sztucznych masek i konwenansów stanu i wiele, wiele innych. Absolutna petarda.
Gdyby ten facet uczył mnie biologii byłby to mój ulubiony przedmiot w szkole. Richard nie zapomina o tym, żeby ucząc bawić, a mnie moja nauczycielka męczyła o wykucie na blachę mitozę i mejozę. Do dzisiaj nie umiem. Richard to taki mądry pan, który zachwyca się światem i tłumaczy prosto i prościej, żeby każdy mógł zrozumieć. I ten zachwyt udziela się czytelnikowi. Z tej książki zaczerpnąłem tytuł ?Psy, krowy i kapusta?, tak się nazywał jeden z rozdziałów. W ogóle ten utwór jest napisany tuż po lekturze tej książki i do niej nawiązuje w sposób bezpośredni.